Stowarzyszenie "Wspólnymi Siłami" (potocznie zwane Domem Samotnej Matki)
@411035788967472
Lokalizacja
Adres: Familijna 2 05-250
Szczegóły
Utworzono: 5 listopada 2012
Ostatnia aktualizacja: 2022-12-16
Kategorie: Organizacja pozarządowa
Opis
Stowarzyszenie "Wspólnymi Siłami"
"Szyją torby, robią biżuterię i serca z polaru. Samotne matki z dziećmi próbują zaradzić swojej biedzie. Od trzech lat nie wystarcza im nawet na żywność.
Od ruchliwej Modlińskiej prawie dwa kilometry idzie się przez las. Na jego skraju, nieopodal ul. Skierdowskiej 2, stoi barak - dom. Bez ogrodzenia, z błotnistym dojazdem, położony praktycznie w lesie. Dziewczyny same przystosowały budynek do potrzeb samotnych matek. Choć zawsze było trudno: w domu brakowało okien, wody, obiady gotowane były na cegłach, a przez rok z powodu zadłużenia nie było prądu, sytuacja mieszkających tu kobiet od trzech lat jeszcze się pogarsza.
– Brakuje praktycznie wszystkiego, najbardziej jedzenia. Do zeszłego roku dostawaliśmy suchy prowiant na przykład z Banku Żywności, a teraz nawet tego nie mamy – wyjaśnia Sylwia Wasiołek, która sześć lat temu założyła Stowarzyszenie „Wspólnymi Siłami”, by wspomóc matki. Mieszka dziś 51 osób, w tym 36 dzieci w różnym wieku – Martynka ma 3 miesiące, inne doczekały się tu pełnoletności. Trafiają tu, bo nie mają gdzie pójść. – Jedna z dziewczyn, którą cztery lata temu przygarnęłam, mieszkała w lesie pod namiotem. Z dwójką maluchów. Wandę z córeczką ulokowałam w jadalni. Trzy dni szukała pomocy. Później zdradziła mi, że gdybym jej nie przyjęła, gotowa była wrzucić córkę pod pociąg, a później sama skoczyć. Z rozpaczy. Nasz dom jest dla wielu ostatnią deską ratunku – tłumaczy Wasiołek.
Kobiety mieszkają po kilka tygodni, miesięcy albo nawet lat. W zależności od sytuacji. Większość z nich nie ma możliwości podjęcia pracy. Zanim staną na nogi, trudny czas muszą jakoś przetrwać. Kierowniczka Stowarzyszenia robi, co może, by zdobyć potrzebne środki na utrzymanie – w ramach swojej organizacji, bo dom w zasadzie jest niczyją własnością. Robią aniołki, mimo, że maszyna popsuła kupują od razu wycięte i malują je. Walentynkowe poduszki z polaru, kartki z Ojcem Świętym, torby i biżuteria. Sprzedają pod warszawskimi kościołami swoje wyroby za "co łaska". Produkcja koralików, bransoletek czy kolczyków odbywa się w świetlicy. Pomaga, kto może. Nastolatki nawlekają na żyłkę – według własnej inwencji, a starsze dorabiają zapięcia. Każdy przedmiot ma indywidualny rys. Dochód ze sprzedaży nie starcza nawet na żywność. Potrzeby są większe. Oprócz niezapłaconych rachunków, brakujących pampersów, środków czystości czy jedzenia, nie ma także fachowej pomocy psychologicznej i terapeutycznej. Bo każda z kobiet ma własną historię, z którą dalej próbuje układać sobie życie.
W skali roku dom opuszcza około 25–40 proc. osób. Dla sporej części bagaż, z którym poszły w świat, okazuje się jednak zbyt ciężki. Wtedy wracają…"
Wykorzystano artykuł Agata Ślusarczyk; GN 31/2011 Warszawa "Same na Białołęce"
Stowarzyszenie Wspólnymi Siłami
DOM SAMOTNYCH MATEK Z DZIEĆMI
03-054 Warszawa Skierdowska 2
BGŻ BNP Paribas S.A
53203000451110000004072860
Jesteś właścicielem tego profilu? Zyskaj za darmo więcej zapytań i klientów w swojej firmie
Darmowe wyróżnienie profilu na 30 dni!
Opinie o Stowarzyszenie "Wspólnymi Siłami" (potocznie zwane Domem Samotnej Matki)
Brak opinii.
Dodaj opinię
Jesteś właścicielem tego profilu?
Jeśli tak, nie trać możliwości aktualizowania swojego profilu, odpowiedzi na opinie oraz wysokiej pozycji w wyszukiwarkach.
Zarządzaj tym profilemMoże Ci się spodobać
Zgłoś naruszenie
Stowarzyszenie "Wspólnymi Siłami" (potocznie zwane Domem Samotnej Matki)
@411035788967472